Dziennik Polski i Gazeta.pl opublikowały informację o badaniach jakości powietrza prowadzonych przez Krakowski Alarm Smogowy w krakowskich mieszkaniach (źródło, źródło). Wyniki wskazują, że oddychamy pyłami przez całą dobę, a wszelkie normy czystości powietrza są przekroczone.
Nie jest to sytuacja zaskakująca. Pisałem już o tym, że zanieczyszczenie powietrza w mieście, a zanieczyszczenie powietrza w mieszkaniu to dwie różne sprawy, choć – niestety – nakładające się na siebie. Pyły krążące w powietrzu nad miastem pochodzą ze spalin samochodowych czy pieców węglowych. W mieszkaniach toksyny są uwalniane z wszelkich sprzętów domowych: wykładzin, dywanów, mebli, lakierów, farb, detergentów, a nawet z materiałów budowlanych (np. płyt gipsowych).
Z punktu widzenia wielkości cząsteczek nie ma różnicy między pyłem zawieszonym nad miastem, a zanieczyszczeniem powietrza wewnątrz pomieszczeń. Jedno i drugie klasyfikuje się jako PM10 ze względu na wielkość cząsteczek właśnie. Poza tym są to lotne substancje organiczne. Generalnie zatem różnica wynika ze źródeł ich pochodzenia. Sprawę oczywiście nieco upraszczam, ale sens jest zachowany.
Obecne nie ma budynków, które byłyby „czyste” i nie truły przebywających w nich ludzi. Mało kto wie też, że sam człowiek – każdy z nas – „wypuszcza” do atmosfery wokół siebie około 150 lotnych substancji chemicznych (między innymi: tlenek węgla, wodoru, alkohole, fenole, aldehydy, amoniak, siarkowodór…).
Teraz proszę sobie wyobrazić, że w szczelnym mieszkaniu (wszyscy mamy przecież nowoczesne okna i drzwi) siedzi kilkuosobowa rodzina, która nie wietrzy mieszkania, aby nie wpuścić do środka szkodliwych pyłów…
Innymi słowy: nawet jeśli na zewnątrz powietrze jest czyste, to w pomieszczeniach normy i tak będą wielokrotnie przekroczone! Wpływ na to mają trzy rzeczy:
- Brak wentylacji.
- Wydzielanie szkodliwych substancji przez ludzi.
- Syndrom Chorego Budynku (SBS – Sick Building Syndrome), czyli szczelność pomieszczeń oraz wszystkie toksyny wydzielane przez materiały budowlane, detergenty, wykładziny itp. Czytaj resztę wpisu »